Śp. Krzysztof Jakub Putra

W katastrofie lotniczej w Smoleńsku zginął Wicemarszałek Sejmu i Senatu RP Krzysztof Putra – jeden z największych polityków podlaskich i ważny polityk Polski, człowiek niezwykle Łapom życzliwy. To z jego inicjatywy pod koniec 2009 r. rozpoczęły się rozmowy delegacji łapskiego samorządu z Ministrem Michałem Bonim. Wicemarszałek uczestniczył we wszystkich pięciu spotkaniach. Zawsze podkreślał ponad polityczny charakter tych rozmów – uważał, że pomoc musi odbywać się ponad politycznymi podziałami. Dążył do poszukiwania najlepszych rozwiązań dla Łap w obliczu kryzysu, jaki dotknął nasze miasto po zamknięciu dwóch największych zakładów pracy. Darzył Ministra Boniego osobistym szacunkiem – zapewne z wzajemnością – co także miało wielki wpływ na charakter tych rozmów, toczonych w atmosferze zaufania i życzliwości. Interweniował w obronie Cukrowni Łapy, a także w wielu innych sprawach. Podejmował trudne problemy samorządowe. Wielokrotnie bywał w Łapach.

Krzysztof Jakub Putra (1957-2010)        

Urodził się 4 lipca 1957 r. we wsi Józefowo koło Raczek (gmina Raczki, woj. podlaskie) w rodzinie chłopskiej, w której zawsze były tradycje społecznikowskiego działania. Jego ojciec był rolnikiem, aktywnym lokalnym działaczem społecznym, a jeden z krewnych, Aleksander Putra, posłem na Sejm Drugiej Rzeczypospolitej.

W 1975 r. zamieszkał w Białymstoku. W latach 1975-1994 pracował w Fabryce Przyrządów i Uchwytów w Białymstoku – jednym z największych zakładów w woj. białostockim. Najpierw jako robotnik, a od 1983 r. jako mistrz na wydziale doświadczalnym. W tym czasie aktywnie angażował się w działania społeczne. Od 1980 r. należał do NSZZ „Solidarność”. W 1982 r. ukończył Technikum Mechaniczne w Białymstoku. Angażował się w ruch antykomunistyczny. W latach 1985-1986 z poparciem załogi był wiceprzewodniczącym, a w latach 1987-1988 przewodniczącym Rady Pracowniczej w „Uchwytach”. W tym czasie aktywnie działał w „Solidarności”. W 1988 r. był współzałożycielem Stowarzyszenia Działaczy Samorządu Pracowniczego.

Z poparciem „Solidarności” i Komitetu Obywatelskiego w 1989 r. został wybrany do „kontraktowego” Sejmu X kadencji, uzyskując największą liczbą głosów w swoim okręgu wyborczym.

Był potem posłem I kadencji w latach 1991-1993 z listy Porozumienia Obywatelskiego Centrum. Pracował w następujących komisjach: Komisji Stosunków Gospodarczych z Zagranicą i Gospodarki Morskiej, Komisji Systemu Gospodarczego, Przemysłu i Budownictwa oraz Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych.

Był znakomitym negocjatorem i mediatorem. Był jednym z głównych konstruktorów zjednoczenia białostockiej prawicy, która wygrała wybory samorządowe w 1994 roku. To on zasadniczo wpłynął na wybór kolejnych prezydentów Białegostoku (wówczas wybieranych przez Radę Miasta Białegostoku), najpierw Andrzeja Lussy, a następnie (po śmierci dr. A. Lussy) Krzysztofa Jurgiela, przekonując do poparcia tych kandydatów. Obaj znakomicie zresztą wpisali się w dzieje białostockiego samorządu.

W 1990 r. był jednym z założycieli Porozumienia Centrum; członkiem władz krajowych tej partii i prezesem jej Zarządu Wojewódzkiego w Białymstoku.

W latach 1995-2005 był prezesem Zarządu PUHP „Lech” Sp. z o.o. w Białymstoku (spółki komunalnej). W 2007 r., a więc już w okresie nowej władzy w mieście, podejmowano próby obciążenia go (m.in. przez Komisję Rewizyjną Rady Miejskiej Białegostoku) za wadliwie niewykonywaną oczyszczalnię odcieków Zakładu Utylizacji Odpadów Komunalnych w Hryniewiczach. Mimo ewidentnych dowodów, wykazujących, że inwestycję prowadziły służby Urzędu Miasta Białegostoku, a Spółka „Lech” nawet na piśmie odmawiała przyjęcia wadliwie wykonanej instalacji, sprawę kierowano do prokuratury. Ostatecznie K. Putra został całkowicie oczyszczony z zarzutów (nie był to jedyny zarzut w tym okresie).

W kryzysie, jakie przeszło Porozumienie Centrum w 1999 r., pozostał przy Jarosławie Kaczyńskim, nie opowiadając się za Porozumieniem Polskich Chrześcijańskich Demokratów (powstałym z udziałem grupy członków PC). Jarosław Kaczyński bardzo cenił Putrę także właśnie za to, że był z nim w najcięższych chwilach. Do końca należał do najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego.

W 2001 r. Krzysztof Putra był współzałożycielem Prawa i Sprawiedliwości. Swoją działalność partia oficjalnie rozpoczęła właśnie w Białymstoku. Putra został prezesem Podlaskiego Zarządu Regionalnego tej partii.

W latach 2002-2005 Putra był radnym Sejmiku Województwa Podlaskiego. (Należał do Komisji rozwoju regionalnego, gospodarki, infrastruktury i promocji, Komisji edukacji, kultury, turystyki i sportu oraz Komisji rolnictwa, obszarów wiejskich i ochrony środowiska). W związku z wyborem na Senatora RP złożył rezygnację z mandatu Radnego Województwa w dniu 18.10.2005 r.

25 września 2005 r. wybrany został senatorem VI kadencji z okręgu obejmującego województwo podlaskie. W Senacie RP zasiadał w Komisji Gospodarki Narodowej. Od 27 października 2005 r. do 4 listopada 2007 r. pełnił funkcję wicemarszałka Senatu RP.

Bardzo interesował się sportem. Był prezesem Klubu Sportowego „Podlasie Białystok”. (Jego brat Tomasz Putra był trenerem Reprezentacji Polski w rugby).

Będąc wicemarszałkiem Senatu z ramienia PiS stał się częstym gościem w audycjach radiowych i telewizyjnych. Odtąd był bardzo rozpoznawalnym politykiem w kraju.

W mediach w 2007 r. przed przedterminowymi wyborami do sejmiku województwa na Podlasiu rozpisywano się o jego obietnicy, że jeżeli PiS wybory wygra, to on zgoli swoje charakterystyczne, noszone od czasu wojska, wąsy. I je zgolił, co media od razu pokazały.

W wyborach parlamentarnych w 2007 uzyskał mandat posła na Sejm VI kadencji, otrzymując w okręgu podlaskim 53 651 głosów. (Jako „jedynka” na białostockiej liście tej partii w wyborach w 2007 roku uzyskał najlepszy wynik w okręgu). 5 listopada 2007 r. Klub Parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości zgłosił jego kandydaturę na stanowisko Marszałka Sejmu, choć oczywiście PiS nie miał wówczas większości. Przegrał z kandydatem PO Bronisławem Komorowskim (stosunkiem głosów 160:292).

6 listopada 2007 r. Putra został wybrany wicemarszałkiem Sejmu (miał już znakomite doświadczenie parlamentarne, m.in. jako wicemarszałek Senatu). W imieniu Klubu PiS M. Kuchciński tak prezentował jego kandydaturę: „Putra będzie się przyczyniał do tego, że debata będzie prowadzona merytorycznie, bez awanturnictwa i bez obraźliwych słów”. I takim wiceprzewodniczącym był – zdecydowanie wyrażającym swoje poglądy, ale z szacunkiem dla przeciwników.

Mimo obowiązków związanych z funkcją wicemarszałka (członka Prezydium Sejmu) i czołowego polityka PiS był aktywnym posłem (złożył 23 zapytań, 196 interpelacji). Przy tym bardzo mocno angażował się we wspieranie woj. podlaskiego.

Miał duże poczucie humoru i dystans do siebie. Kiedy zbyt wielką wagę media przywiązywały do jego sumiastych wąsów, w 2009 r. zgolił je, a gdy doszukiwano się w tym kolejnego zakładu, tłumaczył, że się pomylił i nierówno przyciął wąsy, więc musiał je całkiem usunąć. W 2005 r. ramach akcji „Koalicja dla dzieci. Najpiękniejsze polskie bajki czytają politycy” wybrał „Kaczkę dziwaczkę”, śmiejąc się, że kaczka w PiS nie jest tematem tabu.

Z żoną Elżbietą od 29 lat tworzyli udane małżeństwo. Był ojcem ośmiorga dzieci (sześciu synów i dwóch córek). Był niezwykle oddany swoim dzieciom. Kiedy dziennikarze zobaczyli go z najmłodszymi synami na korytarzu Sejmu, mówił, że odrabia ojcowskie zaległości. Czasem żałował, że nie poszedł na studia, nawet rozważał taki krok, ale liczne obowiązki i rodzina aż nadto go pochłaniały.

Był praktykującym katolikiem. Cieszył się sympatią bardzo wielu osób. Do ludzi odnosił się z wielką życzliwością i z tą życzliwością się spotykał.

Po katastrofie na portalu „Dziennika” (www.dziennik.pl) napisano o nim: „Wicemarszałek Sejmu był bardzo inteligentny. Jednocześnie poważny i stanowczy. To współzałożyciel PiS, należał do grona najbardziej zaufanych współpracowników prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego”.

Zginął 10 kwietnia 2010 w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem.